A. Mickiewicz, Sonety krymskie
Adam Mickiewicz
na Judahu skale
Olej na płótnie
Walentego Wańkowicza
|
Góra Ajudah i Morze Czarne |
Góra Ajudah i Morze Czarne |
Płynęłam
statkiem spacerowym z Jałty do Ałuszty i długo... długo obserwowałam górę Ajudah.
Odczuwałam wewnętrzny spokój. Zdawało mi się, że żyję w harmonii z tym, co mnie
otacza. Boję się wody, a morze, kiedy jest spienione - takie jak w
pierwszej - dynamicznej części sonetu Adama Mickiewicza pt."Ajudah"
- budzi we mnie grozę. Tego dnia było jednak spokojne i czułam się bardzo
"swojsko" i bezpiecznie. Słońce zachodziło...
Zobaczyłam, jak morze mieni się i lśni. Zupełnie, jak w sonecie... to
srebrne, to tęczowe... I choć chwilami czarne, to... po prostu piękne i nie
wzbudza już lęku, niepokoju i zagrożenia. Nie wiem, czy taka
"ilustracja" sonetu jest trafna, ale to właśnie chciałam oddać na tym
zdjęciu. Taki spokój i harmonię... Nawet ptak swoim kształtem "zharmonizował"
się z linią góry. Uspokojenie... oswojenie... pogodzenie się... jak w
drugiej części sonetu.
Ciekawe, czy Wieszczowi by się to zdjęcie spodobało?
Ciekawe, czy Wieszczowi by się to zdjęcie spodobało?
"Kto poetę chce zrozumieć,
Musi pójść w kraj poety"
Musi pójść w kraj poety"